"Pożegnanie z Afryką"

Wysłany: Śro 15:26, 16 Mar 2011

fak, Lennon, właśnie sobie uświadomiłam (Ty mi uświadomiłeś), że odpadli wszyscy Twoi ulubieńcy Hrm

wczorajszy mecz trochę mnie zirytował, bo tak jak piszesz, wystarczyłoby, żeby Bayern wykorzystał kilka sytuacji z pierwszej połowy i druga byłaby tylko formalnością... druga wyglądała tak, jakby z Bawarczyków zeszło powietrze Hrm

Inter to wykorzystał i załatwił sobie awans jedną bramką z 88. minuty. chyba pierwszy raz byłam za Niemcami i naprawdę szkoda, że odpadli. jesteśmy jednak świadkami (czyt. może będziemy świadkami) historycznej chwili - żadnej drużynie nie udało się obronić tytułu LM. teraz Inter jest w 1/4, dobre losowanie w piątek, półfinał i... who knows Wink

w lidze mają kilkupunktową stratę do Milanu, może skupią się na tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie Smile

Wysłany: Śro 23:23, 16 Mar 2011

I koledzy zza miedzy w końcu przeszli 1/8. Piątkowe losowanie mnie mało interesuje. Jeśli Barcelona jest najlepszą drużyną, ogramy każdego. Jeśli mamy przegrać, to właściwie mała dla mnie różnica, czy w 1/4, 1/2 czy finale. Choć chciałbym trafić w finale na Madryt i wygrać, biorąc rewanż na Mourinho.

Wysłany: Pon 14:09, 21 Mar 2011

Fakt, Realowi w końcu się udało i to zasłużenie, trzeba dodać. Może być miazga, bo jeśli obie drużyny przejdą jedną czwartą LM to będziemy mieć 4 grand derbi w stosunkowo krótkim okresie Smile

Barcelona, mimo tego, że na wschodzie idzie jej ciężko, będzie miała z Szachtarem łatwiejszą przeprawę niż Real z Tottenhamem.
Dość podobny miał przebieg meczów w lidze hiszpańskiej obu drużyn. Najpierw Barcelona była bardzo bliska utraty zwycięstwa, choć wydawało się, że w pełni kontroluje mecz. Nawet przy 0-2 Almeria potrafiła się zerwać na ostatnie 5 minut i naprawdę było gorąco, niewiele zabrakło do remisu. Real miał trudniejszego przeciwnika, bo były to derby Madrytu i to na terenie, bardzo dobrze dysponowanego tego dnia, Atletico. Królewscy byli skuteczniejsi, strzelili dwie bramki i trafienie Aguero w końcówce już nic nie zmieniło.

Warto odnotować dwie piękne bramki Ireneusza Jelenia. Jestem przekonany, ze gdyby nie kontuzje, Irek już dawno byłby w lepszym klubie. Tutaj link do bramek: [link widoczny dla zalogowanych]

PS. Kto zapuszcza ze mną wąsa na cześć Małysza? Wink

Wysłany: Pon 15:50, 21 Mar 2011

ja już dawno mam, tylko że z całą resztą;]

Wysłany: Pon 21:17, 21 Mar 2011

Z Getafe, a nie z Almerią i nie blisko remisu, tylko blisko wpierdolu na Getafe. Kolejny mecz, który Barcelona przegrywa ze swoją nieskutecznością... Atletico nie wygrało z Realem od 2001 czy 2002 roku, więc nikt nie spodziewał się przełomu teraz. Wynik dla mnie spodziewany.

Co do przeprawy w LM, to wcale nie wiem, czy łatwiej. Pep nie chciał wylosować Szachtara i pewnie wiedział, co mówi. Mam nadzieję, że będzie tak jak napisałeś i Real będzie się męczył z Kogutami i Anglicy sprawią niespodziankę.

Jeleń świetny powrót po kontuzji. Gdyby właśnie nie był taki kruchy, to mógłby trafić gdzieś do Bundesligi czy Portugalii, a może na wschód.

Małysz jest tak zajebisty, że bym go wydymał.

Wysłany: Wto 20:16, 22 Mar 2011

No tak, z Getafe. Myślałem o Getafe, a napisałem Almeria. Ja nie mówię o przebiegu całego meczu, przecież napisałem, że w pełni kontrolowała mecz. Aż do 85 minuty (chyba 85, w każdej razie tej, w której strzelili im kontaktową bramkę Wink

). Nie powiesz mi, że w doliczonym czasie gry Barca była bliżej wpierdolu na Getafe, niż remisu Laughing

Stary, trochę mniej szczęścia i punkt zamiast trzech. Przyznaj się, że przy tej ostatniej akcji sam drżałeś o wynik Razz

Wynik może spodziewany, ale sam mecz emocjonujący, rozgrywany w dobrym tempie. Atletico zabrakło trochę skuteczności w pierwszej fazie meczu, no i fenomenalnie bronił Casillas. Obrona Realu przypominała czasem ser szwajcarski, zawodnicy Atletico wjeżdżali w nią dość łatwo i kto wie co by było gdyby nie Iker. Szacun dla niego, bo jest świetnym golkiperem, ale jak Real dalej będzie tak grał w defensywie to i on im niewiele pomoże. Możesz się dziwić, że oglądałem mecz Realu, ale byłem akurat u Mikasa, a on jest kibicem Mierdy Razz

Szachtar dobrze się prezentuje w LM i Barca może mieć ciężko, ale przede wszystkim na wyjeździe. Na Camp Nou... Wink

Problemem drużyn przyjeżdżających na Camp Nou jest to, że nie zawsze są wyraźnie gorsze, ale po prostu przegrywają w swojej psychice jeszcze przed wyjściem na murawę. Ten stadion ma magię i na pewno jest duuużym atutem Barcelony. Więc mogą w Doniecku nawet przegrać, a pewnie u siebie i tak odrobią straty Razz

Wysłany: Śro 8:38, 23 Mar 2011

No Iker to jedna z niewielu (jedyna?) postać w Realu, dla której mam pełen szacunek. Widziałem, ile razy ratował dupę obrońcom. Najlepszy i tak był CR7, który po bramce Ozila zamiast się cieszyć z drużyną, miał pretensję do bocznego, że nie zauważył faulu na nim w polu karnym.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GOPCY2DypEI

Spójrz na Benzemę i Mourinho. Oni chyba też to zauważyli Very Happy

Krystyna ostatnio bardziej przeszkadza niż pomaga drużynie i jego absencja może wyjść Realowi tylko na dobre. Z nim na boisku notują masę niecelnych strzałów i dobrze zapowiadające się akcje często kończą się na trybunach. Oby na GD Krystyna wrócił Very Happy

Wysłany: Czw 19:12, 24 Mar 2011

"Ten film wideo zawiera treść od partnera Mediapro - La Liga, który zablokował go na mocy praw autorskich.
Przepraszamy za usterki." - jakbyś mógł zapodać inny link Razz

CR to faktycznie taka pizdeczka, za przeproszeniem Razz

Ma manię własnej wielkości, nie zależy mu na tym żeby jego drużyna wygrywała, tylko żeby on strzelał jak najwięcej bramek. Gdyby była piłka nożna jednoosobowa to krystynka już dawno by zmienił dyscypliny.

Wysłany: Pią 12:26, 25 Mar 2011

CR: 'Bóg zesłał mnie, żebym nauczył ludzi footballu'
Messi zapytany przez dziennikarza o tę wypowiedź: 'Nikogo nie zsyłałem'

Wysłany: Pią 14:41, 25 Mar 2011

No już pal licho tamten filmik. Benzyna i Mou pokazali CRonowi, żeby przestał płakać i lamentować, tylko cieszył się z drużyną.

A tutaj nasz trener repry odpowiada na pytania dziennikarzy Very Happy

Ostatnie pytania widocznie zdenerwowały Frantza hehe
[link widoczny dla zalogowanych]

Wysłany: Śro 10:59, 30 Mar 2011

"Jeszcze jakieś pytania??" - przypomniała mi się końcówka filmiku "Gdzie są flagi" hehe
Grosicki nie jeździ do kasyna bo ma za daleko i mu się nie opłaca - w tym przypadku chyba każda motywacja jest dobra Wink

Po części rozumiem Franza. Chciałby normalnie popracować, a tu dziennikarze mu spokoju nie dają. Ale taką sobie wybrał robotę, chyba wiedział z czym to się wiąże.

Szkoda Boruca, tutaj wychodzi taka prostota, żeby nie powiedzieć prostactwo, Smudy Razz

AC Milan 3 - 0 Inter Mediolan. Zmierzamy po mistrza. Tyle w temacie, dziękuję Very Happy

A z kim tam gracie w 1/4 LM? Very Happy

Nabijasz się, że odpadliśmy z LM. Dobrze wiem, że odpadliśmy, oglądałem oba mecze z Tottenhamem. Za to mistrzostwo Włoch, pierwsze od kilku lat, jest w zasięgu ręki, i zdobycie go przez Milan, drużynie która jest w fazie przebudowy, będzie wielkim sukcesem.
Ale oto cała hipokryzja kibiców Barcelony. Nieładnie się naśmiewać z drużyny, która tylko w tym wieku była 3 razy w finale tych rozgrywek, w tym dwa razy je wygrała. Wliczając lata 90-te, dodamy jeszcze 4 finały LM, w tym dwa wygrane. Podsumowując udział Milanu w LM w ciągu ostatnich 20 lat: 7 finałów, 4 trofea. Barcelona nie może się poszczycić takim sukcesem. Nie żyję historią, ale chodzi mi o to, że jakiś szacunek dla wielkiego klubu powinien być. Milan ma teraz słabszy okres, ale kibicuję mu od kiedy pamiętam i to się nie zmieni, nawet gdy nie będą się dostawać do tej Ligi Mistrzów Razz

A Ciebie, mój drogi, nie pamiętam żebyś obnosił się ze swoją miłością do Barcy gdy się poznaliśmy. A znamy się już kilka lat Razz

. Nie pamiętam też tłumu innych ludzi, którzy teraz zjawiają się tłumnie w lokalach by kibicować katalończykom. Jacyś cichutcy byli kilka lat temu Very Happy

Oto hipokryzja, o której wspomniałem. Łatwo się identyfikuje z drużyną, która prawie wszystko wygrywa, ale to chyba nie o to chodzi w prawdziwym kibicowaniu Smile

Uuuu czuły punkt poruszyłem, że od razu wycieczka osobista. Swoją historię kibicowania Barcelonie mogę Ci opowiedzieć na żywo, bo rzeczywiście nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale znamy się z nią od przedszkola, jeśli kumasz metaforę Wink

Co do porównania: Barca w tym samym okresie zdobyła tylko jedno trofeum mniej, więc oba kluby są niemal na równi.
I wcale nie deprecjonuje osiągnięć Milanu, a chodziło mi bardziej o delikatny prztyczek, bo ostatnio miałem okazję rozmawiać z kibicami Milanu, którzy próbowali wyśmiewać sukcesy Barcelony i drużynę Pepa, że grają w słabej lidze, że w LM wygrywamy tylko dzięki sędziom, a Milan to była dopiero drużyna. Żenujące to było w ich wykonaniu.
Odwoływanie się do historii też już było przerabiane - drużynie nie idzie, to świętujemy stare trofea. Jak w tym sezonie zdobędziemy tryplet, to dla mnie mogą klub rozwiązać Very Happy

Nieważne, co będzie później, te 3 sezony Pepa to najlepsza Barcelona w historii.