|
|
Autor |
Wiadomość |
czero
Filolog
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Sob 10:17, 09 Wrz 2006 |
|
>Prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwosci morskiej alarmowej canal
>106 pomiedzy Hiszpanami a Amerykanami w pazdzierniku, 16 X 1997 roku
>
>Hiszpanie:
>w tle slychac trzaski)...Tu mówi A-853, prosimy zmiencie kurs o 15
>stopni aby uniknac kolizji, idziecie wprost na nas, odleglosc 25 mil
morskich.
>
>Amerykanie:
>(trzaski w tle)...Sugerujemy wam zmiane kursu o 15 stopni na pólnoc,
>aby uniknac kolizji
>Hiszpanie:
>Negatywnie...Powtarzamy : zmiencie swój kurs o 15 stopni na poludnie,
>aby uniknac zderzenia....
>Amerykanie:
>(slychac inny glos) Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów
>Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciagu sugerujemy, zmiencie swój kurs o
>15 stopni na pólnoc, aby uniknac kolizji.
>
>Hiszpanie:
>Nie mozemy podjac takiej decyzji, gdyz nie uwazamy jej za sluszna, ani
>mozliwa w tym momencie!!! Zmiencie swój kurs o 15 stopni na poludnie
>inaczej dojdzie do kolizji...!!!!
>
>Amerykanie:
>TU MÓWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTÓRY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN,
>MARYNARKI WOJENNEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH...!!!! DRUGIEGO CO DO WIELKOSCI
>OKRETU FLOTY AMERYKANSKIEJ, JEDNOCZESNIE NFORMUJE, ZE JESTESMY
>ESKORTOWANI PRZEZ 4 OKRETY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRAZOWNIKI,
>UDAJEMY SIE W KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA
>MANEWRÓW.! NIE SUGERUJE, JA ZADAM, ABYSCIE ZMIENILI KURS O 15
>STOPNI!!!! W PRZECIWNYM RAZIE BEDZIEMY MUSIELI PODJAC DZIALANIA
>KONIECZNE ABY ZAGWARANTOWAC BEZPIECZENSTWO TAK OKRETU, JAK ZJEDNOCZONEJ
>SILY TEJ KOALICJI. WY NALEZYCIE DO PANSTWA SPRZYMIERZONEGO, JESTESCIE
>CZLONKIEM NATO I TEJ KOALICJI...ZADAM STANOWCZO PODPORZADKOWANIA I ZMIANY
KURSU..!!!!
>
>Hiszpanie:
>TU MÓWI JUAN MANUEL SALAS ALCANTARA, JESTESMY WE DWÓCH, ESKORTUJE NAS
>NASZ PIES, MAMY ZE SOBA NASZE JEDZENIE, DWA PIWA I KANARKA, KTÓRY TERAZ
>SPI...MAMY ZA SOBA POPARCIE RADIA LA CORUNA I KANALU 106 - ALARMÓW
>MORSKICH...NIE UDAJEMY SIE W ZADNE MIEJSCE I MÓWIMY DO WAS Z LADU
>STALEGO, Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEZA GALICJI. NIE MAMY ZADNEJ
>GÓWNIANEJ INFORMACJI, KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WSRÓD
>HISZPANSKICH LATARNI MORSKICH...MOZECIE PRZEDSIEWZIAC SRODKI NA JAKIE
>TYLKO WAM PRZYJDZIE OCHOTA, ABY ZAPEWNIC BEZPIECZENSTWO WASZEGO
>ZASRANEGO OKRETU, KTÓRY ZA CHWILE ROZBIJE SIE O SKALY, DLATEGO RAZ
>JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANE KURSU O 15 STOPNI NA POLUDNIE, ABY UNIKNAC
KOLIZJI, OK. ??????
Ps. moze wrzucajmy tu jakies dowcipy, co by dla rozluznienia mozna bylo przeczytac
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
czero
Filolog
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Czw 1:28, 16 Lis 2006 |
|
The Experiment
A team of sociologists have planned an experiment in isolation. They send an American, a Frenchman and a Japanese man to a deserted island, and arrange to come back and pick them up in a years time to see how they have adapted. The sociologists leave, and the three men decide to split up the tasks amongst themselves.
"I'm an engineer" says American, "So I'll handle building a shelter". He turns to the Frenchman and says: "You French are pretty good cooks, why don't you handle the cooking?" The Frenchman agrees, and the American turns to the Japanese man "That leaves you to organize the supplies" he says. The Japanese man agrees and each man sets about his tasks.
A year passes, and the sociologists return to see how the men have done. They expect to find three desperate men, unhappy with having to live on the island, but instead find a huge wooden house with verandas and porches and balconies. The American comes to greet them, and when they express their surprise about the house he just shrugs and says "Yeah well I had a lot of raw materials so I kind of went to town and did the place up" The teams are amazed and are shown inside to the kitchen where they're greeted with the most amazing smell of delicious food.
The Frenchman sees their surprise and just shrugs "I had lots to work with" he says, "This island has loads of edible herbs and plants."
The team sits down to eat and are about to start when one of them inquires about the Japanese man. "Oh we don't know what happened to him" explains the American, he ran off into the woods to sort out the supplies and hasn't been seen since." They all agree that they should find the man, and a search party is organised. They make it about 100 yards into the woods, when the Japanese man jumps out from behind a tree, stark naked with peacock feathers sticking out of his arse and shouts: "SUPPLIES!!"
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
iona
Filolog
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Vanuatu
|
Wysłany:
Wto 10:01, 21 Lis 2006 |
|
a propos kanału 16 na morzu uznawanego za alarmowy :
1) W okolicach Szwecji słyszałam na nim grupkę polaków śpiewajacą " nałóż czapkę skinie"
2) mijają się dwa tankowce na jednym kobieta kapitanem .
Tank (1) Dobra to ja prawą ty lewą
Tank (2) Dobra
po chwili.. Tank 1 Głupia babo! Twoja prawa to nie moja prawa!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
agropol
Moderator
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dydybongidągidydągi
|
Wysłany:
Pią 23:06, 24 Lis 2006 |
|
Wyjeżdżając na krucjatę, król Artur postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu
najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się
wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy
miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą
prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć,
nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... -
biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tytus
Filolog
Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Sob 0:04, 25 Lis 2006 |
|
"The funniest joke in the world", by Monty Python.
Fragment skeczu :>.
Krótkie wprowadzenie;
Trwa druga wojna światowa, Niemcy prowadzą tajne eksperymenty nad najśmieszniejszym dowcipem świata, będącym w stanie w sposób natychmiastowy obezwładnić (ba, może nawet - zabić?!) każdego, kto spróbuje przeciwstawić się Rzeszy...
Voice Over:
But by December their joke was ready,
and Hitler gave the order for the German V-Joke
to be broadcast in English.
Cut to 1940's wartime radio set with couple anxiously listening to it.
Radio:
(crackly German voice)
Der ver zwei peanuts, valking down der strasse, and von vas... assaulted! peanut. Ho-ho-ho-ho.
[polskie tłumaczenie wg iti: "były sobie zwei orzeszki gehen przez strasse i jeden sein... przesolony!"
Radio bunts into "Deutschland Uber Alles".
The couple look at each other and then in blank amazement at the radio.
Cut to modern BBC 2 interview.
The commentator in a woodland glade.
Commentator (Eric Idle):
In 1945 Peace broke out. It was the end of the Joke.
Joke warfare was banned at a special session of the Geneva Convention, and in I950 the last remaining copy of the joke was laid to rest here in the Berkshire countryside, never to be told again.
He walks away revealing a monument on which is written:
"To The Unknown Joke".
Camera pulls away slowly through idyllic setting.
Patriotic music reaches crescendo.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
trilia
Filolog
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:22, 05 Gru 2006 |
|
nie jestem pewna czy to podchodzi pod 'kawał'... ale i tak napisze.
idę sobie z kumpelą przez kortowo i przechodzimy przez ten mały mostek, a ona mówi:
-katar dostaję czy kortówka tak jakoś dzisiaj mniej śmierdzi?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
czero
Filolog
Dołączył: 03 Cze 2006
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Sob 9:53, 22 Gru 2007 |
|
do zołnierza pilnującego wejścia do kancelarii premiera podchodzi
>> staruszek i prosi:
>> - Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem
>> Kaczyńskim...
>> - Proszę pana - tłumaczy wojak. - Jarosław Kaczynski nie jest już
>> premierem.
>> - No tak. Dziekuję - mówi staruszek i odchodzi. Następnego dnia
>> sytuacja się
>> powtarza.
>> - Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem
>> Kaczyńskim...
>> - Proszę pana, pytał pan juz wczoraj. a ja panu odpowiedziałem ze ze
>> pan
>> Kaczynski nie jest już premierem...
>> Staruszek znów dziękuje i odchodzi. i tak przez kilka dni. W końcu
>> po
>> kolejnym pytaniu żołnierz nie wytrzymuje:
>> - Przychodzi pan tu od tygodnia i za każdym razem tłumacze panu, ze
>> pan
>> Jarosław Kaczynski nie jest już premierem.
>> - Wiem panie oficerze - uśmiecha się staruszek - ale ja tego po prostu
>>
>> uwielbiam słuchać.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
| |